Europa21.pl

Wiele incydentów obrazuje słabość arabskiej jedności. W ostatni piątek, zebranie reprezentujących ponad tuzin arabskich i muzułmańskich narodów odbyło się w Doha. Pomiędzy uczestnikami byli Khaled Meshaal z Hamasu i prezydent Iranu Ahmedineżad. Ale nikt z innych przywódców nie został poinformowany o zaproszeniu tej dwójki. Powód był prosty - obawiano się, że inni goście mogą odmówić udziału w spotkaniu w takim wypadku.

Wysoki rangą francuski dyplomata twierdzi, że Syria jest bardziej zainteresowana osłabianiem Egiptu niż pomocą w Gazie. Przywódcy syryjscy tymczasem zaatakowali już Egipt, jako kraj "kolaborujący i konspirujący z Izraelem"

Tymczasem prezydent Egiptu w poniedziałek weźmie udział w spotkaniu ekonomicznym w Kuwejcie. Odrzucił jakąkolwiek możliwość pogodzenia się z Syrią i Basharem Al-Assadem i nie wziął udziału w konferencji w Doha. Al-Assad natomiast nie przyjedzie do Kuwejtu.

W Kuwejcie tymczasem 21 kuwejckich parlamentarzystów zaapelowało aby nie zapraszać Mahmuda Abbasa. Stwierdzili, iż jako kadencja Abbasa jako prezydenta miała dobiec 9 stycznia, nie powinien być zapraszany a zamiast niego należałoby zaprosić przedstawiciela Hamasu

Fatah dopowiedział na to że Kuwejtczycy wtrącają się w sprawy wewnętrzne Palestyny i zostali przekupieni przez lokalne potęgi, które chcą osłabienia Palestyńczyków i narodu arabskiego.

mw