Ayan Hirsi Ali w ramach swojej wizyty w Irlandii spotkała się ze swoją znajomą Ruth Dudley Edwards, irlandzkim historykiem, powieściopisarką i dziennikarką. Uważając Ayan Hirsi Ali za jedną z najbardziej wpływowych osób w kwestii integracji islamu w Europie, Edwards zapytała się ją o poradę w kwestii stosunku Irlandii do muzułmańskich imigrantów. Porady, które otrzymała to:

Po pierwsze, większość najbiedniejszych krajów na świecie jest muzułmańska i dlatego to właśnie muzułmanie będą chcieli opuścić swoje domy i przenieść się do bogatych krajów. Należy więc zmierzyć się z faktem, że miliony muzułmanów zechcą przenieść się do Irlandii.

Po drugie, spodziewajmy się, że liczba ta wzrośnie szybko przez narodziny i imigrację.

Po trzecie, sprawmy, by obowiązki imigrantów były dla nich bardzo jasne. Muzułmanie są przesiąknięci wiarą, że religia i polityka są ze sobą związane w sposób wyłożony w Koranie. Jasno pokażmy, że w Irlandii kościół i państwo są oddzielne i demokracja nie jest negocjowalna: jeżeli imigrantom to się nie podoba, muszą znaleźć sobie inne miejsce do życia.

Po czwarte, islamskie szkoły dławią krytyczną myśl i kreatywność, zachęcają do segregacji płciowej i są przeciwne liberalnym wartościom. Gorzej jeszcze, jeżeli nauczają Koranu jako niekwestionowanego autorytetu, nauczają politycznej filozofii. Czy tolerowalibyście szkoły związane z politycznymi partiami? Dlaczego więc tolerować, a nawet finansować szkoły, które nauczają polityki islamu?

Po piąte, wydobądźcie się z poczucia białej winy, ignorujcie tych, którzy grają kartą rasizmu i cieszcie się takimi Zachodnimi wartościami jak wolność słowa i osobiste wolności.

Po szóste, dyskusja na temat multikulturalizmu jest skończona. To była katastrofa. Niech imigranci się integrują.

Po siódme i najważniejsze, zachęcajcie do bezwzględnej, szczerej debaty między muzułmanami i z nimi. Wgryźcie się w teologiczne dysputy.

Podobno Tusk chce budować drugą Irlandię.