Hezbollah działa przy otwartej pomocy rządu wenezuelskiego. Zyski z kokainy zasilają konta organizacji terrorystycznych przy współpracy Iranu i Wenezueli. UE jak dotąd nie jest w stanie podjąć żadnych przeciwdziałających kroków.
Wydział Kontroli Aktywów Zagranicznych, Amerykańskiego Departamentu Skarbu (OFAC) donosi o wspieraniu przez rząd Wenezueli Hezbollachu.
To bardzo niepokojący syndrom, że rząd Wenezueli zatrudnia i zapewnia bezpieczną przystań dla współpracowników i fundraiserów Hezbollahu. Będziemy ujawniać globalną naturę sieci Hezbollahu, która wspiera terroryzm i wzywamy odpowiedzialne rządy na całym świecie, by przeszkadzały i demontowały tą działalność - mówi Adam J. Szubin dyrektor OFAC.
W tym procederze główną rolę odgrywa Ghazi Nasr al Din – szef Szyickiego Centrum Islamskiego w Caracas, wcześniej wenezuelski Charge d’Affaires w Damaszku i dyrektor polityczny w ambasadzie w Libanie. Dyplomata korzystając ze swojej pozycji umożliwiał podróże członkom Hezbollahu do Wenezueli w celu zbierania funduszy na swoją działalność. Udało mu się założyć w Caracas biuro Hezbollahu. W tych działaniach wspierał go biznesmen Fawzi Kan'an. Używał on własnego biura podróży do organizowania członkom Hezbollahu wyjazdów szkoleniowych w Iranie oraz do transferowania środków na konta libańskich terrorystów. Sumy te pochodzą z handlu narkotykami, który stanowi główne źródło finansowania terrorystów na Bliskim Wschodzie.
Cała sprawa to jedynie wierzchołek góry lodowej. Powiązania terrorystów i handlarzy narkotyków w Ameryce Południowej są ogromne.
Wenezuela leży w bezpośrednim sąsiedztwie kokainowego trójkąta - amazońskiej dżungli na granicy Kolumbii, Peru i Brazylii. W roku 2000 wg brazylijskich agencji bezpieczeństwa, od islamistów działających w tym regionie przesłano ponad 250 milionów dolarów na Bliski Wschód. Współpraca pomiędzy Hezbollahem a organizacjami terrorystycznymi w regionie, takimi jak Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii (FARC) sięga jeszcze lat dziewięćdziesiątych. Obecnie w tę współpracę zaangażowały się rządy państw.

Iran wspólnie z Wenezuelą utworzył dwa banki, mające ułatwiać omijanie sankcji wymierzonych przeciwko finansowaniu terroryzmu. Banco Binacional Irani-Venezuela utworzony w marcu jest kolejnym, po istniejącego już Banco Internacional de Desarrollo SA. Jednym z celów założenia banku, wymienianym w statucie jest
realizacja umów współpracy i wsparcia technicznego dla stron trzecich. Tworzy to możliwości przesyłania funduszy bez rzeczywistego księgowania, gdziekolwiek się zechce. Jednocześnie, jak podała wenezuelska „El Nacional”, kadrze zarządzającej banków przyznano immunitet, co w razie ewentualnych przestępstw chroni ich przed wymiarem sprawiedliwości.
Współpracę między Hezbollahem, Iranem a Wenezuelą ułatwiają bezpośrednie połączenia lotnicze pomiędzy Teheranem a Caracac. Dzięki nim nie można stwierdzić, kto i w jakim celu podróżuje pomiędzy tymi dwoma krajami. Oficjalnie przewoźnikiem jest prywatna firma, jednak nie obsługuje ona najwyraźniej zwykłych obywateli, ponieważ nie możliwe jest zarezerwowanie biletu na przelot do Iranu.
Hezbollah ma swoich gorących zwolenników nie tylko w Wenezueli, ale także Europie. Pomimo wielu starań Unia Europejska nadal nie wprowadza Hezbollahu na listę organizacji terrorystycznych. Nie można bez tego zamrozić aktywów organizacji wspierających Hezbollah oraz lepiej monitorować działalności radykalnych grup w Europie powiązanych z Partią Boga. Ostatnio polscy eurodeputowani, niezależnie od politycznych barw, domagali się oficjalnego uznania Hezbollahu za organizację terrorystyczną.
Jan Wójcik